Izotek - dzień 123 (4 miesiąc)

Kurdebele,

no chyba się ciesze - 4 miesiące kuracji za mną.
Jeżeli utrzymam dawkę 60 mg/dzień to można powiedzieć, że połowa kuracji.


Cera się poprawiła, to na pewno.
Dalej wychodzą jeszcze pojedyncze zmiany, tu coś na czole, tu na skroniach.
Pewnie wpływa też na to fakt, że pijam ostatnio dużo kawy i generalnie mleka.


Dużo przebarwień, z tym to jeszcze sporo zabawy przede mną, ale stosuje ostatnio serum z witaminą c i jakby coś pomaga.
Niestety mi się kończy, a wycofali go z produkcji rok temu :P

No, ale tak ogólnie, może lekkie podsumowanie z okazji mniej więcej połowy kuracji.

Ciężko bywa nie powiem, w sensie nie żałuje że biorę, ale kurcze.
To jak bardzo mam zmienne nastroje, jak nasiliły się niektóre moje lęki - no to nie jest lekka zabawa mimo wszystko.
Najgorsze wysypy prawdopodobnie mam już za sobą, co mnie całkiem cieszy.
Skutki uboczne, szczerze, ciągle się zmieniają.
.Na początku kapeć w ustach, suchość skóry.
Później krew z nosa, suche oczy.
Bóle głowy, ale to w sumie tylko po piwie :P
Zmiana wagi i  to o praktycznie 10 kg.
Trochę bóle pleców w nocy.
Aktualnie, no od jakichś 2/3 tygodni ból kości ogonowej.
No i nieustannie suche usta, ale do tego idzie się przyzwyczaić po pewnym czasie.

Kurczę, szczerze aż tak tego nie czuć, ale jest trochę tych skutków ubocznych.

Najbardziej denerwuje krew z nosa.
No i te huśtawki nastrojowe.
Suchość czegokolwiek to tam nic, się nawilży.

Biorę pod uwagę zejście na niższą dawkę.
Ale tutaj zaważy już parę rzeczy.
Czy moja waga nadal będzie spadać - jak zejdzie do 67 kg to nie ma co, zmniejszam dawkę.
Czy nadal będę mieć tak zmienny nastrój i generalnie lęki / huśtawki.
Czy moje wyniki będą w normie.

Póki co jeszcze chwilę potrzymam na 60 mg/dzień ale kto wie, coś czuję, że od kwietnia, raz, że bardziej będzie się chciało wychodzić, dwa, że może być słoniecznie.
No tak szczerze myślę, żeby jeszcze miesiąc potrzymać na tych 60 i gdzieś od kwietnia zjechać z dawki.
Najlepiej pewnie stopniowo, ale docelowo chciałbym na 30 mg/dzień bo wtedy czułem się naprawdę dobrze, tak psychicznie.

Dobra,  kurde, zaczynając te kurację 4 miesiące temu, byłem w zupełnie innym punkcie mojego życia.
Naprawdę nie sądziłem, że tak dużo się podzieje przez zaledwie 123 dni.



Osobowość unikająca :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 146