Izotek - dzień 20
Ciężkie dni nastały,
Na twarzy coś tam się pojawia, coś tam znika, generalnie wszystko wysycha dużo szybciej, stan cery całkiem fajny.
Kapeć w ustach jak zniknął pare dni temu tak dalej go nie ma,co jest naprawdę przyjemną odmianą.
Dłonie w sumie nie są jakoś specjalnie suche, raczej w normie.
Skóra twarzy też mam wrażenie mniej sucha niż np. tydzień temu.
W piątek (czyli 2 dni temu) napiłem się jednego piwa, mieszając go z piwem bezalkoholowym.
Tym razem nie odczułem żadnych uderzeń gorąca ani pulsowania.
Także sprawa cały czas do wyjaśnienia :P
Jedyne co mi ostatnio towarzyszy to nieco gorszy nastrój, zwłaszcza dzisiaj.
Od mniej więcej 5 dni czuje się tak powiedzmy mieszanie.
Nie ma tragedii ale taka lekka rozsypka łapie.
Oczywiście nie cały czas ale np. wtorek, środa czułem się średnio, czwartek już nagle wszystko fajnie i wesoło.
Piątek, sobota całkiem spoko, niedziela (dzisiaj) - zwała.
Jakieś takie niezadowolenie z siebie wchodzi.
Ale nie ma co, to może być też kwestia niewysypiania się od właśnie jakichś 5 dni.
Postaram się dzisiaj wcześniej pójść spać, zobaczymy jak będzie jutro.
(Ew. jesienna chandra czas start - oj ku*wa oby nie :P )
A i z racji, że ostatnio mam trochę mniej czasu i w sumie nie zmienia się też aż tak wiele, stwierdziłem, że będę wstawiać wpisy mniej więcej co 2 dni oraz jak będą jakieś większe zmiany.
Komentarze
Prześlij komentarz