Izotek - dzień 112
Dzień, taki po prostu :P
Wstałem, poszedłem w końcu na badania krwi, chociaż myślałem żeby sobie odpuścić to jednak rano się zebrałem.
Kupiłem izotek i porobiłem obiadowe zakupy.
Miotam się między jakimś zadowoleniem, że siedze sobię i fajnie spokojnie, może coś obejrzę, może poczytam a poczuciem samotności, które poczułem jak wszedłem do mieszkania Filipa.
Byłem u niego jakoś godzinkę sam, bo się nie wyrobił, a kominiarz miał przyjść na wizytacje :D
Śmiesznie całkiem, ale serio przez tą godzinę to mocno mnie jebła jakaś samotność i przykrość.
Na szczęście przeszło.
Pogadałem później z Filipem.
No i zaraz pewnie idę się pakować do łóżka.
Całościowo 5,5/10.
Całkiem to jest dobra opinia jak na dzień, gdzie nie robiłem nic konkretnego.
Chyba nie jest tak źle :)
Komentarze
Prześlij komentarz