Izotek - dzień 22
No i co, no i co,
Wczoraj nie powiem byłem dość nerwowy, ale to raczej nie wina izoteku a dziadka :P
W sumie to chyba cierpliwy byłem, bo zatrzymałem większość dla siebie, zamiast wybuchać.
Dzisiaj natomiast trochę mnie przysuszyło.
Mam tutaj na myśli kark.
Po może nieco za długim i nieco za gorącym prysznicu bez ogórek wytarłem się ręcznikiem.
Wszystko fajnie, ale już po 5 minutach poczułem jak zaczyna mnie piec kark.
Prawdopodobnie za mocno wycierałem ręcznikiem i się po prostu biedaczek podrażnił.
Nawilżyłem ze 2 razy i już jest w miarę okej.
Druga rzecz to oczy, nie ma tragedii ale chyba będzie to pierwszy dzień kiedy użyje kropel.
Pamiętam, że w sali, w której ostatnio miałem zajęcia (we wtorek) strasznie mi było sucho.
Zaraz na te zajęcia jadę, wiec tym razem wole tak nie cierpieć - tym bardziej, iż czuje, że dzisiaj po prostu wysuszone są nieco bardziej.
Reszta wporządalu, nastrój póki co też :)
Komentarze
Prześlij komentarz