Izotek - dzień 45
Coś tu się dzieje,
Od mniej więcej wtorku, kurczę chce mi się palić.
Dużo bardziej niż ostatnio.
W sensie, nie jest to jakaś ogromna zmiana, ale no mam takie chętki, których już od jakiegoś czasu nie miałem.
Paliłem sobie, ale raczej niedużo. (jednego dnia nic, drugiej ze 2/3)
Ale to tam nic.
Od poniedziałku (3 dni) mam jakiś taki, gorszy humor.
Niby ćwiczę, coś tam robię, ale jakoś tak mi leci czas a ja mam wrażenie, że nic nie robię.
Coś w środku mnie się frustruję i chociaż w miarę nad tym panuje i jestem tego świadom to no czuję po sobie, że mam jakiś lekki zgryz.
W dalszym ciągu, może to być kwestia nieregularnego spania.
Bardziej jednak niepokoi mnie fakt, że tak, no też gdzieś od poniedziałku czy wtorku, co wieczór towarzyszą mi powiedzmy średniej jakości gazy i mniej lub bardziej intensywne zgagi.
Boje się, że to wielki powrót helicobacter albo znowu jakiś problem jelitowy.
(Co wieczór piję szałwię, dzisiaj wyjątkowo rumianek - może to to? )
Do tego cera jest serio w niefajnym stanie, przybywa nowych, stare goją się powoli.
Ehhh, od poniedziałku wrócę do picia herbatki (hercampuri) - mam nadzieję, że pomoże w kwestii zgag.
Trzeba sie też wyspać, to zobaczymy jaki będzie humorek :)
No i może wina się napić(?) kto wie :P
Takie to plany na najbliższe dni, jeżeli chodzi o sprawy około izotekowe.
No i badanie wątroby, ale to jakoś za tydzień, dwa.
Aaa i bym był zapomniał, kapeć w ustach też powoli wraca, nie jest póki co taki intensywny i głównie czuję go pod wieczór ale no, coś tu się od jakichś 2 dni dzieje.
Komentarze
Prześlij komentarz