Izotek - dzień 47

 No i leci tak to życie,


krew z nos co prawda się nie lała, ale ze dwa razy chciała.

Nawilżam śluzówkę dość często, ta jednak jest odczuwalnie wysuszona.

Tyczy się to jednej dziurki gdyż drugą od zawsze mam nieco bardziej zatkaną (krzywa przegroda).

Dlatego tylko jedna dziurka robi się sucha (brzmi dwuznacznie).


(Dobra jednak nie, dosłownie 10 minut po opublikowaniu, zauważyłem że druga dziurka też jest w czerwonych strupach, krew nie leci, ale nie dużo brakuje)


Dzisiaj odnowił mi się zajad, ale to moja wina, gdyż gdy tylko zniknął poprzedni, jakieś 3 dni temu, przestałem zażywać drożdże oraz smarować go maścią.

A chyba nie zaleczyłem go do końca.


Wczoraj kimnąłem się chwilę w pracy i od tej pory czuje się jakby nieco lepiej.

Dzisiaj też zrobiłem sobie spacerek, porobiłem zdjęcia, widziałem dwa maluchy, więc nastrój jednak lepszy :)


Cera mam wrażenie powoli coś się polepsza po tym jakże okropnym wysypie.

Lewy policzek, który jako pierwszy został zapryszczony, dzisiaj jest już praktycznie cały czysty.

Prawy, który był drugi w kolejności pomali też już wygląda lepiej.

Najgorzej aktualnie wygląda czoło.

No i coś tam urzęduje też na podbródku, ale tu nie ma tragedii.

Od 2/3 nocy używam maści, której nazwy teraz nie pamiętam, ale odnoszę wrażenie, że właśnie po tych paru użyciach nieco tę cerę uspokaja.

Niestety po wszystkich tych pryszczach zostają mocno czerwone ślady, jakby takie przebarwienia ale w trochę innej formie(?)

Najbardziej to widać gdy wyjdę na zewnątrz, zimne powietrze robi swoje.


Co do ostatnich dolegliwości żołądkowych,  przestałem pić szałwię na wieczór i problemu już nie ma.

Napiłem się też wczoraj hercampuri, więc możliwe że to też swoje zrobiło.

W każdym razie tutaj jest póki co wszystko okej.


Pisząc to piję kawkę, więc też jest to swego eksperyment jaka będzie reakcja, gdyż po kawie lubiło mnie wysypać.


Dzisiaj, albo jakoś w ciągu najbliższych dni planuję napić się tego winka i sprawdzić czy rozboli mnie głowa.

No i oczywiście jakie po tym będę mieć wyniki.


Lekki kapeć w ustach jest, ale jednak sporo mniejszy niż na początku kuracji.

Wysuszenie, poza ustami, raczej małe.

Takie że cera się nie tłuści, ale też nie jest sucha.


No i to chyba na tyle z nowości.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 112