Izotek - dzień 51
No i tak,
krwawienie z nosa ustało, co prawda zdarza mi się jeszcze wysmarkać nieco bardziej czerwone smarki, ale przynajmniej nic nie cieknie.
Od 2 dni za to pobolewa mnie gardło, wczoraj tak już konkretniej.
To zapewne jakieś lekkie przeziębienie mnie złapało, bo pogoda taka dość zimowa ostatnio.
Cera, tutaj aż ciężko powiedzieć.
Zacząłem stosować tę maść z kurkumą.
Z jednej strony przebarwienia już lekko się zmniejszyły, z drugiej wyszło pare nowych pryszczy.
Aktualnie np. czoło wygląda nie najgorzej, podczas gdy prawy policzek raczej już kiepsko.
Do tego wyszły mi też 2 bolaki miedzy oczami.
Jeżeli chodzi o suchość, tutaj bez większych zmian.
Napiłem się wczoraj (bo tak naprawdę piszę tego posta w piątek rano), grzańca, tak ok. 300 ml, wszystko było ok.
Zobaczymy czy próby wątrobowe też będą ok :P
A i tak mniej więcej od 2 dni (od środy, najbardziej od czwartku) jestem dość nerwowy i jakiś taki niezadowolony z siebie.
Tak jakby mi trochę samoocena jebła, bez jakichś konkretnych powodów.
Średnia zabawa, ale możliwe że to przez przeziębienie, jestem też taki trochę psychicznie przekręcony.
Komentarze
Prześlij komentarz