Izotek - dzień 61 (DRUGI MIESIĄC)

 No to witam w  ciągu dalszym,


moich świetnych emocjonalnych przeżyć :)


W piątek, czyli 2 dni temu, może nie czułem się jakoś super, ale generalnie nie czułem się też źle.

Niestety wieczorem dostałem mega zjazdu, wypiłem trochę wina co jeszcze bardziej spotęgowało mój humor.

Sobota, raczej bez oczekiwań z kolei okazała się bardzo miłym, fajnym dniem.

Dzisiaj, niedziela - znowu zjazd.

Na początku nawet spoko dzień, który po czasie zaczął przeradzać się w nie do końca zrozumiały dla mnie smutek.

Ciężko mi stwierdzić jak bardzo ma na to wpływ izotek, a jak bardzo są to po prostu moje wewnętrze problemy z samooceną, które rodzą kolejne rozterki.

Ratuje się czytając książkę toksyczne emocje i coś to tam układa, ale no.

Co się poprawi, to inna rzecz jebnie.

Trochę jak z moją cerą :P

Nie powiem, bo zeszły grudzień był dla mnie równie chujowy i to wręcz w prawie tych samych dniach się wszystko zaczęło.

Inna sprawa, że rok temu zmarł mi dziadek, co na pewno wpłynęło na większość grudnia.

Boje się, że szykuje się powtórka z rozrywki i znowu bede mieć właściwie coraz gorszy nastrój, aż do kwietnia.

Nie wiem, trochę rozwalony dziś jestem, ale w sumie też zaniedbuje sen i to już od dłuższego czasu.

Zasypiam między 3 a 4, wstaje jak trzeba to wcześnie, jak nie to nie.

Ciężko mi idzie zrobienie czegoś z tym.


I przede wszystkim nie wiem, czy to izotek czy ja mam aż taki problem ze sobą.

Zobaczymy co jutrzejszy dzień przyniesie, mam nadzieje że jakiekolwiek siły na zmiane.


Poza tym, cera taka se.

Jakby trochę lepiej, wysychają te gówniaki, co nie oznacza, że nie wychodzą nowe.

Przyznam, że jest poprawa, patrząc np. tydzień wstecz.

Jest to jednak dalej aktywna zabawa, więc chociaż bym chciał, to nie nastawiam się, że zaraz znowu nie będzie gorzej.

Dzisiaj mija 2 miesiąc kuracji, na forach większość osób pisze, że wysyp trwał do 2,3 lub 4 miesiąca, no niektórzy że do 7.

Liczę jednak, że powoli zacznie się to normować. 

Do wigilii się już raczej nie wyrobie, tak jak miałem nadzieje (heh 4 dni).


W każdym razie, najgorsze co się dzieje to moja niestabilność emocjonalna.

Brakuje mi ludzi, a jak są, to i tak bywa, że czuje się źle, albo jeszcze gorzej.

Jakby znam już to uczucie i te zjazdy.

Więc, jeżeli nawet to izotek tylko trochę przy tym pomaga.

Na pewno, cały czas ma na to wpływ moja cera.

Jednak dość zauważalnie, jak zaczęła pogarszać mi się cera to i nastrój.

Z początku lekko i było całkiem fajnie dalej.

Ale jak dostałem jakby drugiej fali, podczas gry pierwsza się jeszcze nie skończyła, czyli tak powiedzmy jakoś 2 tygodnie temu, no nastrój pierdolnął.

I taki właśnie chwiejny i nieciekawy jest to dzisiaj.


Tak np. analizując ostatni tydzień:

Poniedziałek - chujowo

Wtorek - tak se

Środa - bardzo fajnie 

Czwartek - tak se

Piątek - chujowo 

Sobota - bardzo fajnie 

Niedziela - raczej chujowo 


Jeżeli to tak działa, to jutro znowu ciężki dzień, ale wtorek już fajny :P

Ah kill me, please.


No nic, trzeba się jakoś wziąć w garść i spróbować odbudować, niezależnie od cery.

Bo ja na taki układ nie idę i nie chcę powtórki sprzed roku.


Kurde, tak próbuję jakiś wniosek wysnuć, czytając poprzednie wpisy i pierwszy jakby zjazd miałem po 

27 listopada, kiedy to wypiłem trochę tego bimbru z herbatą.

Nagle zachciało mi się palić, zrobiłem się jakiś niezadowolony.

Tydzień później zrobiłem to samo tylko wypiłem całą butelke wina.

Oczywiście będąc pod wpływem czułem się świetnie, ale po już zaczęły się huśtawki.

Chyba powinienem sobie odpuścić takie zabawy, bo wyczuwam tu jakąś zależność.

I ten wniosek wcale nie tyczy się alkoholu :P

Tylko kurczę, tydzień temu nic nie ruszałem, ten weekend też a nastrój dalej zmienny jak ja pierdole.


Kurwa, może to przypadek a może nie, ale zaczynam widzieć zależność.

I to tak, na parę lat wstecz.

Autentycznie, przejrzałem cały ten rok i chyba coś jest na rzeczy.

W 80 % przypadków (oczywiście zmyślam, no ale spora większość) - przez około 3 do 5 tygodni od właściwego, czuje się gorzej, właśnie tak huśtawkowo.

Pewnie moja niestabilna samoocena + ten właśnie efekt, sprawia, że przez około miesiąc, czuje się kiepsko.

Szczerze jestem w szoku, jeżeli to prawda, to mam odpowiedź na wiele pytań.

Szkoda, że aż miesiąc


Nie przekłada się to na pewno na rok np. 2018 ani raczej 2019.

Na 2020 już bardziej, ale to ogólnie był przynajmniej do pierwszej połowy, ciężki rok.

2021 najbardziej.

To może być przypadek, ale tak mi weszło, bo z jakiegoś powodu, od końca września czułem się super,a to był akurat równy miesiąc od ostatniego spożywania :P


No nic bedziemy badać sprawe :P


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 112