Izotek - dzień 66

No i święta,

czas start, za jakieś 2 godzinki idziem na wigilijny obiad, stwierdziłem więc, że dodam jakiś krótki wpis.


A wiec, cera chujowa, a jakże by inaczej :P

Prawy policzek tak se, lewy za to, ten który to był tym lepszym, właśnie buduje jakąś ogromną gule, jak nie dwie.
Czoło obsypało się na nowo, a stare pryszcze jeszcze się nie zagoiły.
Na podbródku jeden sąsiad i to wcale nie taki mały.

Ehh... kolejne święta ze zjebaną cerą, no cóż, przyzwyczaiłem się do tego.
Oby ostatnie :)

Jeżeli chodzi o suchość, bez zmian.
Cera sucha tylko po umyciu, tak to w ogóle nie muszę jej nawilzać.
Jedynie nos i usta, czuć, że suszy.

Humorek raczej dobry, przełamałem regułę 2 dni źle, 1 dobrze i bardzo mnie to cieszy.

Pokładam niemałe nadzieje, ze aktualny miesiąc kuracji będzie tym, w którym nastąpi poprawa cery.
Sporo osób przynajmniej tak pisało, że 3, ew. 4 miesiąc jest tym granicznym.

Trochę zacząłem zwracać uwagę na włosy, od kiedy dziewczyna zwróciła uwagę, że jest ich coś mniej.
No, chyba ma rację, mam nadzieje, że wcierkami coś na to zaradzą oraz pozbędę się łupieżu.

Od 2 nocy, wieczorem, w okolicach 23/24 zaczyna boleć mnie głowa, niezależnie co robię.
Jedyny wspólny punkt to pobudka o 10:30.
Zobaczymy jak bedzie dzisiaj, a coś czuje, że dzisiejszy wieczór nie obejdzie się bez whiskey.

Wczoraj, wypiłem troszke winka, ale naprawdę niedużo, może ze 100 ml.
Gdy wróciłem do domu mocno rozbolał mnie brzuch w prawy, dolnym rogu.
Znany mi już wcześniej ból, ale od dłuższego czasu nie powracał.
Podejrzewam kątnice, albo coś obok niej.
Teraz jest ok, ale kto wie co będzie wieczorem.
Coraz bliżej jestem myśli, aby wybrać się na kolonoskopię.
Myślę, że coś z tymi jelitami jest nie tak.

Poza tym, wciąż ważę 70 kg, a moja twarz wcale taka szczupła nie jest, jak przynajmniej wydawało mi się, że jest, jeszcze 2/3 tygodnie temu.

Coś jest nie tak, dużo tych objawów wskazuje na candide, bankowo po świętach robię test i zapewne idę na kolonoskopie.
Czas coś z tym zrobić, jak się okaże, że to przy okazji winowajca trądziku to. ... nie wiem, chyba się uciesze.
Oczywiscie o ile uda się tego problemu pozbyć.


To takie trochę postanowienie noworoczne, albo i po prostu poświętne.

Wesołych Świat wszystkim, dużo zdrowia :) 







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 112