Izotek - dzień 80
Leco dni że hej,
Dzisiaj dzień całkiem o dziwo stabilny,
Wstałem, pogodny i w miarę wyspany, śniadanko i do pracy.
Odpaliłem seanse i zszedłem do biura na kawkę.
Myślę, że to dobry pomysł tak zaczynać dzień, zamiast od razu zaszywać się w kabinie :P
Niestety obawiam się, że przez właśnie kawę, moja cera zaczyna się pogarszać.
Oby nie, bo bardzo lubię kawę i szczerze liczyłem, że jak biorę izotek, to mogę już pić.
Po kawie zazwyczaj właśnie mnie wysypywało (a właściwie to po mleku).
Zobaczymy co się będzie działo dalej.
Obejrzałem trochę serial, trochę poczytałem, zajrzałem też co w świecie skoków narciarskich.
Wszystko spoko, jedynie po zjedzeniu obiadu, dostałem zjazd i energiczny i psychiczny.
Dobra godzina złego samopoczucia.
Rozumiem, że się najadłem i nie miałem na nic siły, to nic nowego, ale czemu na tle psychicznym aż tak się do odbija? Tego do końca nie czaje.
Później wpadł Kacper, trochę sobie pogadaliśmy, pooglądaliśmy.
Czuje się całkiem okej, może lekko zestresowany nadchodzącymi studiami, bo tu test, tu prezentacja.
W każdym razie, dzisiaj chyba mogę dać, może lekko niepewne ale 6/10.
Tym razem tendencja ani nie spadkowa, ani nie wzrostowa :P
Ciekawie się dzieje, nie powiem, wychodzi na to póki co, że co dzień punkt szczęścia idzie o jeden w górę.
Trochę zaczynam znowu uświadamiać sobie, sedno moich problemów.
Wiadomo, że to nie takie proste i nie jest to jedna rzecz, która mnie męczy, której w sobie nie lubie.
Wydaje mi się jednak, że da się bardzo dużo moich "objawów" pod to podpiąć.
Wiadomo też, że sprowadza się to do mojej przeważnie niskiej samooceny.
Przy okazji, dzień 80 wybił, nawet świadom tego nie jestem, szkoda, że cera dalej średnia a ostatnio to nawet gorsza (znowu).
Komentarze
Prześlij komentarz