Izotek - dzień 88
Chujnia ciąg dalszy,
nie kryje się już nawet z tym, żę czuje się okropnie.
Siedze w tych samych śmieciach, niedużo rzeczy daje mi radość, właściwie to nie wiem co mi daje.
Czuję tylko stres i niezadowolenie.
Nie lubię siebie i nie potrafię do niczego się zmotywować.
Wszystko widzę szaro i mam tego naprawdę bardzo mocno dość.
To jest jakiś schemat, ostatni styczeń kiedy czułem się dobrze miał miejsce 3 lata temu.
Nie żeby 4 lata temu było fajnie, bo wtedy miałem największą załamkę życia, no mniej więcej taka jak teraz.
Jedynie 2019 zaczął się dla mnie fajnie, byłem zadowolony z życia.
Wiem, że chodzi tu o trądzik, bo za bardzo się to wszystko zgadza.
Z tym, ze teraz dodatkowo nie mogę się nawet napić piwa ... no i mam kwarantanne :)
Ja już naprawdę mam tego dosyć, czuje że życie mi ucieka a ja nie potrafię poradzić sobię z samooceną i z moim trądzikiem.
Jebane koło, przez to wszystko mam mętlik w głowie i nie wiem co sie ze mną dzieje.
Straszny to okres, niestety cykliczny.
Bardzo chciałbym pozbyć się już trądziku na zawsze.
Niszczy mnie to i nie potrafię sobie z tym poradzić.
Muszę podnieść te jebaną samoocene i dobrze wiem, że gdy skończę kwarantanne muszę iść do psychologa.
Nie liczą się już teraz żadne pieniadze, chce po prostu być szczęśliwy, zadowolony z siebie i pewny.
Jutro przyjeżdża do mnie Patrycja, obawiam się, że chce się rozstać.
A ja sam nie wiem. kto więcej tu nabrudził, wiem na pewno, że ja czysty nie jestem.
Wiem, że moja samoocena wiele tu namieszała, bo było dobrze, kiedy z nią było dobrze.
Od grudnia jest źle z małymi przebłyskami, kiedy to było lepiej.
Ale generalnie utrzymuje się u mnie non stop stan przygnębienia, z którego nie jestem w stanie wyjść.
I zdaje sobię sprawę, że ranie przez to np. Patrycję, bo nieraz przesadnie reagowałem albo denerwowałem się o dość nieistotne rzeczy.
Wchodzi we mnie rozdrażnienie nad którymi czasami nie jestem w stanie zapanować.
Później czuję tylko wewnętrzne odrzucenie do siebie a przez to i do innych.
Dzisiaj myślę, że nastrój 3/10, bez tendencji.
Cera się jebie dalej, nie mam sił.
Komentarze
Prześlij komentarz