Izotek - dzień 119
Wyjebany jestem :P
Dzisiaj o 3 w nocy wybraliśmy się z Kacperem w górki, na wschód słońca.
Fajna sprawa, trochę się zmęczyć i z ładnymi widokami rozpocząć dzień.
Niestety z racji że nie zasnąłem ani na chwilę, to wracając do Krakowa przechodziłem różne stany.
Od uderzenia samotności i jakiegoś braku, po totalną głupawkę i śmianie się ze wszystkiego.
W każdym razie po powrocie, poszedłem spać na jakieś 4h.
No i tak reszta dnia to już walka żeby nie spać.
Ale no tak to jest, jak człowiek mało śpi, albo wcale nie śpi przez jakiś czas to wszystkie jego emocje stają się dużo bardziej intensywne - przynajmniej ja tak mam.
W każdym razie fajna przygoda, w sumie szkoda że tak krótko :P
Ciężko oceni nastrój, bo serio przeszedł dzisiaj parę zmian, ale no tak 5/10.
Komentarze
Prześlij komentarz