Izotek - dzień 129

 Jest całkiem chujowo :)


Wciąż utrzymuje się u mnie kiepski humor, chwilami lepszy, chwilami jeszcze gorszy.

Brak motywacji i czegokolwiek co mnie cieszy no nie jest zbyt fajnym uczuciem.

Jestem już pewien, że za niedługo schodzę z dawki, bo ja tak po prostu nie mogę dłużej funkcjonować.

Trudno już, będę brać do końca wakacji.

Ale jeżeli mam się dobrze czuć, to już wolę przedłużyć kurację.

A serio, jest ostatnio mocno kiepsko.

Plus wszystko co się dzieje ostatnio.

I personalnie i światowo.

No przerażające.

Wojna, która dopiero się zaczyna i nie wiadomo jak daleko to wszystko zajdzie.

 Rozstanie z Patrycją, gdzie ciągle mi się śni i nie mogę do końca wyrzucić jej z głowy.

Ciotka z rakiem, dzisiaj dostaje pierwszą chemie.

Do tego wszystkiego mój wewnętrzny rozjazd na temat tego co właściwie ma znaczenie.

I po co robić, po co żyć.


Z jednej strony izotek daje mi dogłębny pogląd na mnie i moje problemy.

Tak mi się przynajmniej wydaję.

Z drugiej nasila do tego stopnia, że nie mam siły nic z tym zrobić.


Cera od jakichś 2 tygodni, zwłaszcza od tygodnia jest już w naprawdę fajnym stanie.

Serio, wow.

Ale ja nawet z tego nie jestem w stanie się cieszyć.

Po prostu mam takie: ok, fajnie.

Gdzie przecież zawszę sprawiało mi radość gdy tylko moja cera się poprawiała.

Zawsze czułem się dzięki temu lepiej.

Teraz totalnie nic.

Wyjebanie z pozytywnych emocji.



Naprawdę ciężki okres, mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 112