Izotek - dzień 204

 Mały update, bo trochę się podziało, tym razem bardziej na temat kuracji 


Od gdzieś poniedziałku, czyli od ostatniego wpisu towarzyszy mi ciągłe zmęczenie.

Nic mi się nie chce, praktycznie cały czas jestem śpiący i taki jakby przyćmiony.

Czuję, że pracuję tak na 60% obrotów.

Czy trzeba przenieść bęben czy zrobić coś fizycznego co nie było dla mnie ciężkie, teraz dużo bardziej to odczuwam.

Od poniedziałku mniej więcej jestem też coraz bardziej głodny.

Z początku była to ogromna chęć na słodycze, od środy jest to po prostu ciągły głód.

Także wpieprzam jak szalony, co jest nieco dziwną, nagłą zmianą.

Od poniedziałku też, towarzyszy mi mega wysuszenie.

Takie, którego jeszcze nie miałem przez całą kurację.

Dosłownie non stop mam napiętą skórę na dłoniach, mimo bardzo częstego nawilżania.

Na palcach nieustannie schodzi mi skóra.

Generalnie jest tak wrażliwa jak jeszcze nigdy.

Chwile pojeździłem na rowerze, pograłem na gitarze i już pozdzierana skóra w różnych miejscach.

Nieco swędzi mnie też kark, czasem klatka.

No i oczy, zakrapiam je parę razy dziennie, wcześniej wystarczyło raz na parę dni.

Prawdopodobnie to wina słońca, które ostatnio już non stop daje o sobie znać.

Zrobiło się chwilami nawet gorąco, a ja no nie powiem, dość się ostatnio na to słońce wystawiałem.


W każdym razie, od niecałego tygodnia coś się pozmieniało.

Do tego od wczoraj jestem dość powiedzmy negatywny.

Niby wszystko jest spoko, nic złego się nie podziało, a ja mam jakieś męczące myśli w głowie.

Jakby po trochu wszystko traciło sens, a moja motywacja do życia spada w zawrotnym tempie.

No cóż, tak jak pisałem ostatnio, spodziewałem się, że jeszcze przynajmniej raz coś pierdolnie.

Nie ma tragedii, ale jest apatia i jakaś generalna niechęć.

Męczące to, tak jak praktycznie wszystko ostatnio w sumie :P


Także cięższe chwile, ale jestem prawie pewien, że dermatolog mi za te 4 dni obniży dawkę do 40 lub 30. A wtedy jest spora szansa, że wrócę do normy.

Tak przynajmniej czułem się na 30 przez pierwszy miesiąc kuracji.

Gdy weszła 40 już się trochę nastrój zaczął mieszać.

W pon idę zrobić próby wątrobowe, bardzo możliwe, że ostatni, ew. przedostatni raz.


Licząc, że muszę brać do końca czerwca (przez to, że na koniec kwietnia wyszły mi 2 pryszcze)

spokojnie mogę zejść do 30 mg/dobę, a i tak osiągnę odpowiednią dawkę skumulowaną.


W tym wypadku jeszcze 7 tygodni kuracji przede mną (co nie brzmi tak fajnie, jak planowe 4).








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 112

Izotek - dzień 123 (4 miesiąc)