Izotek - dzień 206
Gubią mi się wartości,
jakiś zjazd mnie dopadł, świadomy, ale mocny.
Już w czwartek miałem jakieś rozdwojenie w głowie, chęć i niechęć równocześnie.
Piątek dopadły mnie lęki.
Sobota, wszystko było w porządku, aż tu nagle załamanie ciap.
I to na przestrzeni paru godzin, nagle nienawidzę siebie, życie jest bezcelowe i napompowane jakimiś sztucznymi wartościami.
Myślałem, że jak się obudzę dzisiaj to może przejdzie.
Dosłownie poszedłem wczoraj spać tylko dlatego żeby przestać się tak już czuć.
Niestety dzisiaj ciąg dalszy, może powoli przechodzi to już w etap wkurwienia.
Tak ogólnie :)
Mówiłem, że mnie pierdolnie i pierdolnęło.
Wtorek dermatolog, jutro idę na próby wątrobowe.
Schodzimy z tej dawki i pierdole :P
Komentarze
Prześlij komentarz