Izotek - dzień 212

Ehhhhhhhh,

zjazd trwa :)

są oczywiście lepsze i gorsze chwile, ale generalnie jest coś nie tak.
Dzisiaj, poza śmiesznym, ciężko kacowym porankiem, towarzyszy mi lęk.
Było mega zabawnie rano, ale im bliżej wieczora tym gorsze myśli mi wchodziły do głowy.
Bardzo nieprzyjemne.

Generalnie coś mnie męczy.
To już w poprzednich wpisach opisywałem.
W sumie tydzień temu, też w sobote dostałem mega zjazdu.
Coś jest na rzeczy.
Dzisiaj bardziej napad lęku, ale no wiadomo na nastrój też się to mocno rzuca.
Wiadomo, że alkohol swoje dowala, jeżeli chodzi o nastrój, ale kurczę, aż tak?
Mam serio nadzieje, że to izotek i że przejdzie zaraz.
Od wtorku (17 maja) zszedłem z 60 mg do 30mg.
Trochę już teraz na własna rękę, bo dermatolog powiedziała, że mogę już odstawiać.
Ale jako, że sam sobie wszystko ładnie liczę a wagę traciłem stopniowo, to muszę jeszcze przez miesiąc brać.
Plus dążę do 150mg/kg, nie 120mg/kg.
W ogóle wyniki wątrobowe miałem idalne.
Nie wiem jakim cudem, bo ostatnio jednak trochę alkoholu pijałem.
Dlatego, z racji, że zszedłem do 30 mg, a wyniki dobre, to sobie teraz na trochę więcej pozwalam :P

Ale no te zjazdy nastrojowe mnie mega odstraszają.
Za długo było dobrze, heh.

Kwiecień był serio fajnym miesiącem, takim w miarę stablinym.
Wiadomo, poza jakimiś pojedynczymi epizodami.
Maj, no tutaj się już zrobiło dość ruchomo.

Kuerwa, dość już mam tego.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Izotek - dzień 247 - KONIEC KURACJI !

Izotek - dzień 100 !

Izotek - dzień 146