Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Izotek - dzień 216

 Już ponad tydzień biorę zmniejszoną dawkę, niestety wciąż czuje się jak gówno :) Mam już serdecznie dość wszystkiego. Po alkoholu czuje się spoko, natomiast gdy tylko poziom upojenia zaczyna spadać dostaję mega zjazdu. Taki po prostu depresyjny atak wymieszany z różnymi lękami i męczącymi myślami. Ostatnio nawet doświadczyłem derealizacji, tak po prostu, akurat we wtorek jak miałem zajęcia na uczelni. No dawno tak nieciekawie nie było jak jest teraz. Jestem zdeczka załamany i nie mam siły na nic. Ewentualnie mam przypływ motywacji, który mija po 20 minutach. Jestem znużony, zmęczony, nic mnie nie cieszy ani nie bawi. Nawet perspektywa wyjazdów już mnie nie cieszy, tylko martwię się czy w ogóle na takowym wytrzymam z moimi nastrojami. Wszystko się gdzieś wyjebało do góry nogami. Jestem w chuj niezadowolony, nawet ciężko do końca to nazwać niestabilnością, bo przeważnie jest źle :P Po prostu wyłączyła mi się w głowie funkcja zadowolenia z siebie. Dalej mi nie daje spokoju np. fakt, ...

Izotek - dzień 212

Ehhhhhhhh, zjazd trwa :) są oczywiście lepsze i gorsze chwile, ale generalnie jest coś nie tak. Dzisiaj, poza śmiesznym, ciężko kacowym porankiem, towarzyszy mi lęk. Było mega zabawnie rano, ale im bliżej wieczora tym gorsze myśli mi wchodziły do głowy. Bardzo nieprzyjemne. Generalnie coś mnie męczy. To już w poprzednich wpisach opisywałem. W sumie tydzień temu, też w sobote dostałem mega zjazdu. Coś jest na rzeczy. Dzisiaj bardziej napad lęku, ale no wiadomo na nastrój też się to mocno rzuca. Wiadomo, że alkohol swoje dowala, jeżeli chodzi o nastrój, ale kurczę, aż tak? Mam serio nadzieje, że to izotek i że przejdzie zaraz. Od wtorku (17 maja) zszedłem z 60 mg do 30mg. Trochę już teraz na własna rękę, bo dermatolog powiedziała, że mogę już odstawiać. Ale jako, że sam sobie wszystko ładnie liczę a wagę traciłem stopniowo, to muszę jeszcze przez miesiąc brać. Plus dążę do 150mg/kg, nie 120mg/kg. W ogóle wyniki wątrobowe miałem idalne. Nie wiem jakim cudem, bo ostatnio jednak trochę alko...

Izotek - dzień 206

 Gubią mi się wartości, jakiś zjazd mnie dopadł, świadomy, ale mocny. Już w czwartek miałem jakieś rozdwojenie w głowie, chęć i niechęć równocześnie. Piątek dopadły mnie lęki. Sobota, wszystko było w porządku, aż tu nagle załamanie ciap. I to na przestrzeni paru godzin, nagle nienawidzę siebie, życie jest bezcelowe i napompowane jakimiś sztucznymi wartościami. Myślałem, że jak się obudzę dzisiaj to może przejdzie. Dosłownie poszedłem wczoraj spać tylko dlatego żeby przestać się tak już czuć. Niestety dzisiaj ciąg dalszy, może powoli przechodzi to już w etap wkurwienia. Tak ogólnie :) Mówiłem, że mnie pierdolnie i pierdolnęło. Wtorek dermatolog, jutro idę na próby wątrobowe. Schodzimy z tej dawki i pierdole :P

Izotek - dzień 204

 Mały update, bo trochę się podziało, tym razem bardziej na temat kuracji  Od gdzieś poniedziałku, czyli od ostatniego wpisu towarzyszy mi ciągłe zmęczenie. Nic mi się nie chce, praktycznie cały czas jestem śpiący i taki jakby przyćmiony. Czuję, że pracuję tak na 60% obrotów. Czy trzeba przenieść bęben czy zrobić coś fizycznego co nie było dla mnie ciężkie, teraz dużo bardziej to odczuwam. Od poniedziałku mniej więcej jestem też coraz bardziej głodny. Z początku była to ogromna chęć na słodycze, od środy jest to po prostu ciągły głód. Także wpieprzam jak szalony, co jest nieco dziwną, nagłą zmianą. Od poniedziałku też, towarzyszy mi mega wysuszenie. Takie, którego jeszcze nie miałem przez całą kurację. Dosłownie non stop mam napiętą skórę na dłoniach, mimo bardzo częstego nawilżania. Na palcach nieustannie schodzi mi skóra. Generalnie jest tak wrażliwa jak jeszcze nigdy. Chwile pojeździłem na rowerze, pograłem na gitarze i już pozdzierana skóra w różnych miejscach. Nieco swędz...

Izotek - dzień 200

 A tak stwierdziłem, że z racji, iż mam czas i wybił akurat 200 dzień kuracji, to dodam jakiś wpis. Generalnie rzecz biorąc, jest dobrz. Lekki zjazd miałem jak dodawałem ostatnio wpis, ale szybko przeszedł :P Dosłownie dzień później (piątek) miałem bardzo dobry nastrój od rana do nocy. Ale tak ogólnie, jestem już na tym etapie kuracji, że zaczynam się przejmować, czy jak odstawie izotek, to wszystko nie wróci :P Oby kurwa nie. Na majówkę wyszły mi 2 pryszcze, jeden się zagoił w 2 dni i nie ma po nim śladu, drugi natomiast przerodził się w lekką podskórną gulkę. Dziwnie trochę, bo nie miałem żadnego nowego koleżki jakoś od połowy marca. Dermatolog z tego co pamiętam mówiła, że 2 miesiace od ostatniego pryszcza trzeba jeszcze brać izotek. Wtedy oznacza to, że kurację kończę nie na początku czerwca, a na początku lipca. Co średnio mi się podoba. Z drugiej jednak strony, mógłbym wtedy sporo obniżyć swoją dawkę, z 60 do np 30. Wszystkiego dowiem się za tydzień, bo wtedy mam ostatnią :o ...

Izotek - dzień 196

 Sporo się ostatnio działo, przeważnie pozytywnie  Ale dzisiaj wyczuwam jakiś niefajny spadek, jakieś gorsze samopoczucie wchodzi, samoocena leci, coś w środku mnie zaczęło uwierać. Może dlatego, że trochę za spokojny ten tydzień, niby takiego potrzebowałem, ale dzisiaj coś lekko jebło.