Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Izotek - dzień 43

 Chyba się uspokaja ... Zajad powoli zaczyna znikać , myślę, że to spora zasługa drożdży , które zacząłem zażywać. Chociaż nie wątpię, że maść ziaja też tu swoje zrobiła. Cera dalej taka nijaka , lewy policzek się ogarnia , podczas gdy drugi o bsypuje . Parę nowych obywateli zawitało też na podbródek , te aczkolwiek są dość suche i powinny szybko odpaść. Coś tam też przybyło na nosie . No taki misz masz :P Wysyp w sumie trwa jak na razie 3 tygodnie , trzymam kciuki, że szybko się skończy. Dzisiaj zauważyłem, że usta jakby znowu robią się nieco bardziej suche . Podobnie sprawa tyczy się wysuszenia w środku jamy ustnej - też jakby bardziej odwodniona niż przez ostatnie parę tygodni. Kto wie, co to się szykuję, zobaczymy na dniach. Nastrój mam taki z lekka gorszy od 2 dni , ale to raczej kwestia niewyspania się, dzisiaj mam nadzieję to nadrobię.  

Izotek - dzień 41

 Się porobiło, mniej więcej dwa dni temu, zaczął pojawiać mi się zajad, który teraz jest już całkiem upierdliwy. Stosuję maść Lips , ale póki co raczej średnio pomaga. Na to wszystko dzisiaj rano puściła mi się krew z nosa , nie wiem jak bardzo to wina wysuszenia, a jak bardzo moja i mojego palca grzebalca :P W każdym razie, trochę doszło takich właśnie skutków ubocznych . Jeżeli chodzi o cerę , to ta w ciągu dalszym dokonuje wymiany. Z lewego policzka, pryszcze przechodzą na prawy. Z czoła, na podbródek :P Także, zabawy moc. Z innych nowości, napiłem się w sobotę, chyba jakiegoś bimbru , podobno 70% , zmieszałem go z rumiankiem i lekką wiśniówką . Samego alkoholu to wyszło może z 30 ml bimbru, 50 ml wiśniówki (ale ona serio lekka). Nie czułem żadnego bólu głowy , ani generalnie skutków ubocznych , jak to za każdym razem po wypiciu piwa . (Dla ścisłości, zajad już przed wypiciem zaczął się pojawiać, krew natomiast dopiero 2 wieczory później) Wiem, wiem, średnio mądry pomysł...

Izotek - dzień 39

 Kurczaki, Dzień 39 , to brzmi już tak całkiem poważnie :) Wczoraj napiłem się tak z 3/4 piwa , no i oczywiście chwile po tym rozbolała mnie głowa . Nie tak bardzo jak ostatnio, ale jednak dość odczuwalnie. I też przy okazji, straszny światłowstręt mi się odpalił na chwile. Wciąż próbuje to czymś wytłumaczyć, np. podobno wczoraj to wszystkich głowa bolała. Ale no, nie da się ukryć, że jest to reguła.       || izotek + piwo = natychmiastowy ból głowy || Nawet przeliczyłem to ostatnio. Na 6 piw, które wypiłem od początku kuracji, głowa bolała mnie 3 razy . Raz nie , ale wtedy wypiłem mieszając je z piwem bezalkoholowym . Pozostałe dwa , to kolejno napady gorąca na następy dzień oraz pulsowanie głowy . Podsumowując, kiepsko :P Z tematów niealkoholowych: Cera - z lewego (tego bardzo wysypanego ) policzka zaczynają znikać powoli pryszcze . Za to na prawym pojawią się nowe , taka wymiana. Ale, póki co i tak wygląda to lepiej niż parę dni temu. Czoło też się ...

Izotek - dzień 37

Raczej nic nowego, Cera coraz gorsza , ehhhh, no trochę to boli . Wychodzą mi takie zbite gule , głównie na policzkach , trochę też na czole , w sumie tak jak przed kuracją , tylko w bardziej zmasowanej wersji. Póki co, ani trochę się to nie goi , ani nie zmniejsza :c Wczoraj już poczułem się lepiej, choróbka przeszła, na 100% izotek nie miał na to wszystko wpływu. Raczej covid albo grypa . Suchość - taka nijaka , tylko usta co jakiś czas trzeba nawilżyć. Poza tym, nic się nie zmienia.

Izotek - dzień 35

 No i cóż, Choruje sobie dalej, dzisiaj cały dzień przeleżany w domu. Coś mi żołądek szwankuje plus zupełnie nie mam apetytu. Generalnie słabo ale no, może jutro będzie coś lepiej. Cera - nie lepsza, nie gorsza niż 2 dni temu. Wiadomo, jest źle , ale nie gorzej :P Wysuszenie, poza ustami , naprawdę znikome. No i to chyba na tyle, za dużo się nie dzieje poza tym, że jestem chory(?)  

Izotek - dzień 33

 Matko bosko, przerąbane ... Od wtorku (czyli akurat jak zacząłem brać większą dawkę, tj. 4 dni temu)  jest coraz gorzej . Albo boli mnie głowa , albo jest mi niedobrze , słabo. Apetyt też nijaki. Z tego co się jednak okazało, sporo osób u mnie w rodzinę ma ostatnio podobne objawy. Coraz więc większa szansa, że nie jest to wina izoteku , a raczej jakiejś grypy lub covida . Co nie zmienia faktu, że czuje się beznadziejnie i najchętniej leżałbym nieruchomo cały dzień, czego niestety nie mogę póki co zrobić :P Poza tym cera - no niefajna . Ciągle coś przybywa, pryszcze są naprawdę duże i widzę, że lubią się pojawiać obok siebie. Trochę się przeraziłem, czytając, że taki wysyp trwa 2,3 a nawet do 7 miesięcy! No ale cóż poradzisz, będzie jak będzie. Suchość , w sumie jakoś szczególnie mi ostatnio nie doskwiera. Twarz w zasadzie nawilżyć muszę tylko po jej umyciu i to wcale nie jakimś ultra mega nawilżającym kremem. Nie jest ani sucha , ani tłusta - ale nie wiem czy ...

Izotek - dzień 31 (PIERWSZY MIESIĄC)

 No i stało się, pierwszy pełny miesiąc kuracji za mną. Czyli jakaś 1/8 albo 1/9 . Niestety, od paru dni coś kiepsko czuję. Wtorek (2 dni temu) zwiększyłem dawkę z 30mg do 40mg na dobę. Tego też dnia wypiłem jedno piwo , po którym okropnie rozbolała mnie głowa - aż pierwszy raz od dawna musiałem zażyć paracetamol, a serio rzadko zdarza mi się go zażywać. Środę obudziłem się wszystko fajnie, raczej czułem się dobrze . Aż znowu, przyszedł wieczór, akurat pojechałem pograć na salkę i po jakiejś godzinie po prostu ogarnia mnie słabość . Lekko mdli , trochę głowa pobolewa . Minęło kolejna godzina, kawałek spaceru do samochodu i w zasadzie poczułem się już w miarę dobrze . Nie jestem w stanie stwierdzić o co do końca chodzi, czy to może wina papierosa czy może piwa bezalkoholowego ? Dzisiaj (czwartek), podobnie. Budzę się, dość wcześnie więc wiadomo niełatwo, ale spoko. Czuje się dobrze, śniadanie i lecę remontować garaż. Nie ukrywam, że dość się przy tym namęczyłem . Po wsz...

Izotek - dzień 29

 Nowe wieści na dzielnicy , Byłem dzisiaj u dermatologa , wyniki wszystkie ładnie pięknie, więc dawka podniesiona do 40mg/dobę . Wysyp na twarzy trwa, ale no cóż poradzisz. Suchość bez zmian. Napiłem się dzisiaj piwa po zajęciach, no nie wypadało odmawiać jak cała grupa szła :P No i niestety znowu powtórka, ledwo wypiłem i już mnie zaczęła głowa boleć. Muszę zebrać poprzednie wpisy do kupy i wyliczyć procentowo jak często boli mnie głowa po piwie ale podejrzewam że jest to jakieś 80%. Także no, kiepska zabawa. Piwo chyba sobie póki co odpuszczam, bo niezależnie czy to 3% czy 7%, głowa i tak boli. Może to nie najmądrzejsze, ale zapewne poeksperymentuję jak się sprawy mają po innych alkoholach. Poza tym ostatnio częściej zakrapiam oczy , mam wrażenie lekkie mgły z rana a i suchość trochę mniej znośna się zrobiła, pewnie też kwestia powietrza.

Izotek - dzień 28

 Nie było wpisu przez parę dni, gdyż ... prawie nic się nie działo :P W piątek napiłem się lekkiego piwa , po którym mam wrażenie rozbolała mnie głowa , ale pewności nie mam, że to jego sprawka. Natomiast żadnych pulsowań czy innych uderzeń gorąca po nim nie miałem. Cera niestety cały czas się pogarsza , no jest dość niefajnie . Spora szansa, że to przez nieco zwiększone spożywanie słodyczy plus napiłem się kawki z mlekiem co zawsze skutkowało u mnie wysypem. Myślałem, że skoro biorę izotek , a cera jest w dobrym stanie to mogę sobie poszaleć, ale chyba się trochę pospieszyłem :P W każdym razie od dzisiaj mam zamiar ograniczyć trochę to wpieprzanie słodkiego .    Jutro mam wizytę u dermatologa , wyniki wszystkie w normie, więc pewnie podwyższymy dawkę do 40mg/doba . To chyba na tyle z nowości, zobaczymy czego dowiem się jutro.

Izotek - dzień 24

 Lecą dni, coraz szybciej  Wczoraj poszedłem wykonać próby wątrobowe , więc za parę dni się przekonamy czy wszystko dobrz. We wtorek (za 5 dni) mam wizytę u dermatologa , więc coś czuję dzienna dawka zostanie podniesiona do 40 mg . Póki co jest okej, co prawda cera ostatnio bardzo mi się pogarsza i niestety wychodzą nowi obywatele. Może nie jest to jakaś ogromna masakra , ale no, tydzień temu wszystko była ładnie, więc taka zmiana trochę boli :P Poza tym, zapewne kwestia mycia się innym żelem - takim niezbyt nawilżającym - lecz dzisiaj po prysznicu, skóra dłoni , aż zaczęła się złuszczać , nawet nie zdążyłem poczuć, że jest sucha . Reszta jak na razie spoko :)

Izotek - dzień 22

 No i co, no i co, Wczoraj nie powiem byłem dość nerwowy, ale to raczej nie wina izoteku a dziadka :P W sumie to chyba cierpliwy byłem, bo zatrzymałem większość dla siebie, zamiast wybuchać. Dzisiaj natomiast trochę mnie przysuszyło . Mam tutaj na myśli kark . Po może nieco za długim i nieco za gorącym prysznicu bez ogórek wytarłem się ręcznikiem. Wszystko fajnie, ale już po 5 minutach poczułem jak zaczyna mnie piec kark. Prawdopodobnie za mocno wycierałem ręcznikiem i się po prostu biedaczek podrażnił. Nawilżyłem ze 2 razy i już jest w miarę okej. Druga rzecz to oczy , nie ma tragedii ale chyba będzie to pierwszy dzień kiedy użyje kropel. Pamiętam, że w sali, w której ostatnio miałem zajęcia (we wtorek) strasznie mi było sucho. Zaraz na te zajęcia jadę, wiec tym razem wole tak nie cierpieć - tym bardziej, iż czuje, że dzisiaj po prostu wysuszon e są nieco bardziej. Reszta wporządalu, nastrój póki co też :)

Izotek - dzień 20

  Ciężkie dni nastały, Na twarzy coś tam się pojawia, coś tam znika, generalnie wszystko wysycha dużo szybciej, stan cery całkiem fajny. Kapeć w ustach jak zniknął pare dni temu tak dalej go nie ma,co jest naprawdę przyjemną odmianą. Dłonie w sumie nie są jakoś specjalnie suche , raczej w normie. Skóra twarzy też mam wrażenie mniej sucha niż np. tydzień temu. W piątek (czyli 2 dni temu) napiłem się jednego piwa , mieszając go z piwem bezalkoholowym. Tym razem nie odczułem żadnych uderzeń gorąca ani pulsowania . Także sprawa cały czas do wyjaśnienia :P Jedyne co mi ostatnio towarzyszy to nieco gorszy nastrój , zwłaszcza dzisiaj. Od mniej więcej 5 dni czuje się tak powiedzmy mieszanie. Nie ma tragedii ale taka lekka rozsypka łapie. Oczywiście nie cały czas ale np. wtorek, środa czułem się średnio, czwartek już nagle wszystko fajnie i wesoło. Piątek, sobota całkiem spoko, niedziela (dzisiaj) - zwała . Jakieś takie niezadowolenie z siebie wchodzi. Ale nie ma co, to może b...

Izotek - dzień 18

 Wczoraj, przeszedł mi kapeć w ustach i nie jestem aż takich suchy na twarzy. reszta bez zmian.

Izotek - dzień 16

Nowy dzień, stare śmiecie  Nic się nie zmienia w temacie suchości . Cera wygląda co najmniej spoko, wiadomo jest co nieco na czole , no i przede wszystkim blizny ale i tak jest naprawdę fajna poprawa . Dzisiaj też już nie czuje takiej złości czy frustracji jak wczoraj. Raczej była to kwestia dnia a nie izoteku . Nie ma na co narzekać, jest dobrze :)

Izotek - dzień 15

 Dzisiejszy dzień bez niespodzianek  Usta , twarz - suche . Oczy lekko wysuszone ale nie tak aby trzeba było je zakrapiać. Kapeć w ustach jest, ale nawet nie tak duży jak już bywał. Ewentualnie to kwestia przyzwyczajenia. Jedyne co dzisiaj zauważyłem, to fakt, że jestem nieco bardziej nerwowy. Nie że wybucham czy coś, ale po prostu jakieś takie zirytowanie bardzo szybko mi przychodzi. Prawdopodobnie to kwestia wolnego, nudnego i deszczowego dnia - heh, jesień w pełni. Poza tym, mam wrażenie, że podskórne pryszcze , które parę dni temu o sobie dały znać, nagle poznikały . Nie czuję ich za bardzo, a samych stanów zapalnych prawie już nie ma .

Izotek - dzień 14

Dzień 14 , czyli wybiły 2 tygodnie :) Dzisiejszy dzień przebiegł bezproblemowo, pulsowanie twarzy przeszło, czuję się generalnie dobrze. Suchość ogólna na podobnym poziomie, ale też non stop używam nawilżacza powietrza. Muszę przyznać, że twarz , poza jakimiś pojedynczymi wypryskami wygląda całkiem całkiem :) Mam nadzieje, że wysyp , który często występuje już nie nadejdzie, chociaż różnie może być - zwłaszcza jak zwiększę dawkę. Tyle na dzisiaj, po prostu szybki raport :)